#Polemika: Nie nasze matki, nie nasi ojcowie. Niemiecki serial po prostu kłamie

internetowy mem nt. niemieckiego serialu TV "Nasze matki, nasi ojcowie"

Obejrzałem niemiecki serial telewizyjny "Nasze matki, nasi ojcowie". Nie kłamie się publicznie, bo to nieładnie. A tak zrobili nasi sąsiedzi Niemcy. Dlatego udostępniłem na Facebooku poniższy mem. Uważam bowiem, że po prostu pewnych rzeczy się nie robi.


Film jest obecnie jedną z trzech największych potęg świata (film-muzyka-gry), rządzących już nie milionami, ale miliardami umysłów. Dlatego siła rażenia filmu czy serialu jest porażająca. Tym większa, jeżeli serial kupują telewizje z 60 krajów. Dlatego obejrzałem z uwagą serial "Nasze matki, nasi ojcowie", zrobiony przez niemiecka telewizję publiczną ZDF.

Nie zgadzam się!

W trakcie szarpały mną różne uczucia. Pierwsze - że rzadko zdarza się niemiecki film tak uczciwie pokazujący, że Niemcy zabijali w czasie II WŚ i jak to robili. Ale gdy doszło do scen z polską Armią Krajową, zamarłem. Polacy w tym serialu to albo chłopi błyskawicznie denuncjujący Żydów albo polscy partyzanci z Armii Krajowej zionący antysemityzmem. Innych nas tam nie ma.
Z takim obrazem się nie zgadzam. Ale jeszcze bardziej nie zgadzam się z tym, by pouczał nas naród, który bydlęcymi wagonami wywoził setki tysięcy Żydów do wychłodzonych betonowych bunkrów, gdzie dusił ich gazem na karaluchy, a potem wrzucał do nagrzanych pieców, by nie zostały ślady po trupach.



Pomiędzy Polakami i Żydami nic nie jest czarno - białe

Polacy i Żydzi mieli, i mają, wiele rachunków krzywd do rozliczenia. Żyliśmy przecież w jednym kraju 800 lat, a nie byliśmy tacy święci jak to się mówi. 

Jedwabne i Kielce musimy rozliczyć. Ale to dopiero Niemcy - nie mityczni "naziści" czy "hitlerowcy", ale właśnie NIEMCY,  "załatwili sprawę do czysta". 

Zabili 3 miliony obywateli polskich, żydowskiego pochodzenia. 

Gdy ktoś zgwałci żonę sąsiada, to nie powinien iść do niego i pouczać go, że krzyczy na swoje dzieci, tylko winien się zamknąć.

Aby nie budzić zbędnych emocji, wolę sięgnąć do słów mądrego człowieka, gościa dyskusji na antenie TVP, byłego żołnierza AK. Powiedział on: 

"Jeżeli ktoś mnie zapyta czy w AK byli antysemici, powiem TAK, ale gdy ktoś zapyta czy AK była antysemicką organizacją - powiem NIE"

I to jest ta "malutka" różnica. To nie polska AK organizowała i zawiadywała Treblinką, Sobiborem i Majdankiem, ale niemiecka SS.


Collegium Iuridicum, Lublin, w 1942-44 centrala "Einsatz Reinhard"
(fot. Wikipedia)

Dom, w którym rozpoczął się Holokaust

Gdy pracowałem w Lublinie, zlokalizowałem budynek w którym w 1942 mieściło się kierownictwo "Akcji Reinhard" zajmujące się ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej, akcji zagłady Żydów w Generalnym Gubernatorstwie i regionie białostockim.

Piękny wielki budynek jednej z lubelskich szkół wyższych. Przychodziłem tam czasami by popatrzeć. By spróbować pojąć,  co chodziło w 1942 i 1943 roku po głowach hitlerowskich urzędników państwowych jakimi byli szefowie "Einsatz Reinhard"? Co myśleli i czuli, gdy kierowali 2 miliony ludzi do gazu i krematoriów? 

Jak zamawia się 100 bydlęcych wagonów i 20 tysięcy ludzi do zagazowania? Jak to się robi? Tak zamawia się materiały biurowe: 100 kopert i 20 ryz papieru do drukarki?

Czy gdy się ma taki "bagaż", wolno kręcić filmy oceniające sąsiedni naród?


Lubelskie getto w 1941 roku. Na zdj. ulica Szeroka, dziś już nieistniejąca jak cała żydowska dzielnica, obejmująca 30% powierzchni przedwojennego Lublina (źródło Teatr NN)

Chłopak z getta żydowskiego w Lublinie, 1941 lub 1942. 
Fotka autorstwa lokalnego SS-mana. 
Rodzi się pytanie czyj "ojciec lub matka" zabili tego chłopaka? 
Zamordowali za kształt nosa? (źródło Teatr NN)

To nie jest "tylko serial"

Powiecie "to tylko serial". Tak, ale gdyby on był emitowany w Niemczech i Polsce to pół biedy. Ale on został sprzedany do 60 krajów świata! I to jest problem, bo w Tajlandi czy Kanadzie nie będzie po emisji serialu dyskusji z żołnierzami AK. Zostanie obraz Polaków mówiących "Śmierdzisz, śmierdzisz, a tak śmierdzą tylko Żydzi" (cytat z pamięci). Nie starczy miliona Bartoszewskich i Edelmanów, by to odwrócić.

Chłopak z getta żydowskiego w Lublinie, 1941 lub 1942.
Fotka autorstwa lokalnego SS-mana. (źródło Teatr NN)

Znam wielu Niemców, sam chętnie zamieszkałbym dzisiaj w Berlinie, gdybym wyprowadzał się z Torunia. Niemcy kręcą świetne filmy, są o wiele lat przed nami w sprawie wielu rozwiązań rozliczających przeszłość, czy tolerancji dla mniejszości. Nie chcę i nie mam prawa obciążać współczesnych, młodych Niemców tym, co robili ich "ojcowie i matki".

Minęło 70 lat, współistniejemy, jesteśmy we wspólnych sojuszach. Nawet nasza wigilijna choinka przyszła do nas właśnie od Niemców. Dlatego nie chcę z moimi niemieckimi znajomymi żreć się za serial, który niepotrzebnie kłamie. 

Zezwierzęcenie w ciągu pięć lat trwającego największego mordu w historii świata jakim była II wojna dotknęło wszystkich w niej uczestniczących. Efektem było 55 mln ofiar.

Czyichś "Ojców i Matek"...


***

linki o tej sprawie:

Komentarze