Przejdź do głównej zawartości

Czy przez Tarantino TVP Kultura zabroni Szekspira?


"Nienawistna ósemka" ("The Hateful Eight", reż. Quentin Tarantinomateriały prasowe dystrybutora

Czy to możliwe by TVP Kultura chciało poddać krytycznej analizie dzieła twórcy "Romea i Julii"? Czytając słowa nowego wiceszefa tej stacji o najnowszym filmie Quentina Tarantino, zaczynam mieć obawy, czy tak się nie stanie.
Żeby nie było nierozumień, na wstępie zaznaczam, że jestem przeciwny kinu, które ocieka rzekami krwi i wyprutych flaków, dla samego faktu epatowania brutalnością. To ważne, bo podobną niechęć
zadeklarował nowy zastępca dyrektora TVP Kultura, Piotr Zaremba. Dziennikarz wpolityce.pl i wsieci.pl, mocna "twarz" prawicowych mediów, osoba solidna i ceniona. Gdy tylko ujawniono że zostanie wicedyrektorem TVP Kultura, Zaremba udzielił wywiadu swojemu (nadal?) portalowi. Opowiedział, jaka jest jego wizja jedynej, polskiej telewizji kulturalnej. Z wielu spraw, o których mówił zastanowiła mnie jedna. Oto słowa Zaremby:
"Po pierwsze zależy mi na modyfikacji kształtu publicystyki kulturalnej. Ona zbyt często opierała się na takim salonowym szczebiocie; spotykali się krytyk sztuki, krytyk filmowy, krytyk literacki oraz teatralny i wszyscy mieli takie samo zdanie, co najwyżej jeden jest był bardziej kompetentny w jakiejś dziedzinie od drugiego, a drugi w innej. To robiło wrażenie wyreżyserowanych dialogów". OK, jest niechęć do "Salonu", ale to nic nowego. Sedno leży w drugiej części cytatu:

"W efekcie pojawia się dyskusja np. o filmie Quentino Tarantino i nikt nie podnosi, choćby w formie pytania: czy nie ma w tym obrazie nadmiaru przemocy, która dla części widzów może być jakimś problemem".

Każdy kto liznął nieco kina współczesnego wie, że Tarantino równa się krew. Idąc na film Quentina, nie można liczyć na obecność Calineczki. O jego najnowszej, "Nienawistnej ósemce", mówi się, że to rzeźnia co się zowie. Postanowiłem więc pójść (i dofinansować izraelską sieć multipleksów), by sprawdzić, czy TVP Kultura powinna obawiać się tego filmu.

Po wyjściu z kina czułem się wstrząśnięty. Nie krwią i pękającymi mózgami, ale... głęboko pacyfistyczną i tragiczną wymową tego filmu. Filmu zrealizowanego wg najstarszych zasad dramatu klasycznego (greckiego).


Owszem, można w nim widzieć tylko warstwę wierzchnią. Szli za mną opuszczający kino licealiści i mówili "ale rzeźnia, by się mama dowiedziała, że byliśmy, to by się wściekła". Mama pewnie tak. Tyle, że "Nienawistna ósemka" mówi właśnie o tym, że ta przemoc jest zwyrodnieniem. Po raz kolejny Tarantino używa na ekranie tak ogromnej ilości przemocy, że zaczynamy widzieć, jak bardzo jest ona śmieszna. Jak niepotrzebna. Jak wstrętna. Poddawanie kina Quentina Tarantino moralizatorskiej dyskusji o nadmiarze przemocy, jest równie sensowne, jak pretensje do jeża, że jego kolce nas kłują.

Co ma do tego Szekspir? Przenieśmy się 2 lata wstecz. Brytyjski blogger M.H. Forsyth udał się do Biblioteki Brytyjskiej, żeby poczytać Szekspira. Jakież było jego zdziwienie, kiedy po wyszukaniu "Hamleta" w Sieci na stronie światowej potęgi, prestiżowej amerykańskiej uczelni Massachusetts Institute of Technology zobaczył komunikat, że strona została zablokowana ze względu na treści zawierające przemoc! Więcej, komputer poinformował, że jego "próba łączenia z zasobem pełnym przemocy" została "zarejestrowana".

Ktoś może powiedzieć gdzie Szekspir, a gdzie Tarantino? "Nienawistna ósemka", o której mówił dla wpolityce.pl Piotr Zaremba, ma te same korzenie, co dzieła Szekspira. Jedność czasu, jedność miejsca i jedność akcji. I tak samo jak Szekspir, amerykański filmowiec mówi pod płaszczykiem przemocy dużo więcej.

Już wcześniej Tarantino głośno mówił w swoich filmach, że brzydzi się przemocą, rasizmem, uprzedzeniami. W "Django" pokazał potworną prawdę o niewolnictwie. Tuż przed tegoroczną premierą „Ósemki” powiedział, że flaga prawicowych Konfederatów - czyli popierającego niewolnictwo Południa USA - jest równoważna z hitlerowską swastyką. Filmy Quentina nie są prostackim horrorem gore. Brutalność jest tu środkiem, do opowieści o czymś innym. Przykład zablokowania Szekspira pokazuje, że najwięksi ludzie światowej kultury od wieków o tym wiedzieli i stosowali w swojej sztuce.

TVP Kultura to perła 25-lecia naszej wolności. Mądra, kreatywna, niezastąpiona jako źródło doskonałej kultury. Tu nie ma miejsca na dzielnie na "Salony" i "nie-salony". W tej stacji warto rozmawiać o wszystkich spojrzeniach na sztukę, która nigdy nie jest miłym, układnym obrazkiem.

NIGDY, bo jeżeli sztuka zaczyna być słodko-mdła i niegroźna, przestaje być sztuką. 

Komentarze